Czarna moc w żółtym napoju, czyli o domowej produkcji wina z kwiatów czarnego bzu
Na dobry początek i aby przełamać blogowe „lody” proponujemy Wam lampkę wina z kwiatów czarnego bzu. Produkcję rozpoczęliśmy na przełomie maja i czerwca, zaraz po tym, jak przynieśliśmy do domu naręcza jasnokremowych drobnych kwiatków o odurzającym zapachu. Zanim surowiec wylądował w naszej kuchni, musieliśmy go najpierw zdobyć, a więc zerwać z krzaków, uważając przy tym na kleszcze (zauważyliśmy, że okolice, gdzie rośnie bez w naszym przydomowym ogrodzie, są miejscem, w którym najłatwiej złapać kleszcza). Po około dwóch miesiącach leżakowania sfermentowany płyn rozlaliśmy do mniejszych butelek. Jesteście ciekawi, jaki smak uzyskaliśmy?